To była bardzo długa podróż. Przybyliśmy do ośrodka ok. godziny 17:40. Po zakwaterowaniu udaliśmy się na obiadokolację, a potem do swoich pokoi. Humory dopisują - to będzie udany wyjazd!
Tego dnia zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc. Zapora w Solinie, potem mama zapora w Myczkowcach. Te piękne tereny zachwycają każdego z nas. Mieliśmy okazję zwiedzić w Bóbrce u podnóża Kozienic kamieniołomy. Wykorzystaliśmy tu czas na zajęcia w górskiej matematyki oraz ćwiczenie słówek fauny i flory w języku angielskim. Kolejnym etapem było szkolenie bieszczadnika w Polańczyku: przeciąganie liny, rzut siekierą, dojenie krowy, bungiee run i wiele innych. Zobaczcie sami!
Relacja z 3 dnia Zielonej Szkoły nad Soliną:
"...Za laskiem stanęliśmy i oglądaliśmy na szczycie pagórka ogromny ułam skalny. Nie widać na nim ręki ludzkiej jednak ze swego kształtu zdaje się być cząstką jakiegoś gmachu. Różne o tym kamieniu biegają powiastki, jedna cudowniejsza od drugiej..." Aleksander Fredro "Trzy po trzy"
Dzień pełen przygód Lesko, kamień w Lesku, spływ po Sanie...
Bieszczadzkie Anioły
Dziś mieliśmy ogromną przyjemność wejść na szczyt Połoniny Wetlińskiej. Prowadził nas szlak żółty od Przełęczy Wyżnej. Dotarliśmy do Chatki Puchatka - schroniska górskiego. Schodziliśmy szlakiem czerwonym do Berehów Górnych. Widoki były niesamowite!! Po długiej wędrówce, pojechaliśmy do malowniczej cerkwi ( typ bojkowski) 1791 roku. Kolejne przepiękne miejsce. Już wiemy, że do Bieszczad przyjeżdża się raz, a potem się już tylko wraca…:)